• HynekBanner.jpg

Nie ma się czego bać… ale

„Nie ma się czego bać, nie ma się czego bać, to tylko…” śpiewał Marek Grechuta. Dalej było o księżycu co idzie chusty prać. Jakoś skojarzyło mi się gdy czytałem jakiś czas temu rozmowę Marka Górlikowskiego z prof. Jerzym Niewodniczańskim byłym prezesem Państwowej Agencji Atomistyki (Magazyn Świąteczny Wyborczej- „Atom znaczy niepodległość”). Nie ma co ukrywać boimy się wszyscy. Nawet ci co to fetniaków grają takich, że bez kija nie podchodź. A boimy się tego czego nie znamy. Ile przez to krzywdy się stało. Zresztą staje nadal. Boimy się obcego, nieznanego, nieoswojonego – chociaż trudno się do tego przyznać. Albo i uświadomić. Wszak „nauka pieniądze kosztuje”. A „myślenie bolesnym jest”. Dalej będą tylko wybrane cytaty.  Dodać cokolwiek byłoby grubą przesadą. Moje tylko pogrubienia.

1.„Trzeba było 15 lat, by parlament się zgodził, że Polska bez atomu nie wytrzyma. I kolejnych dziewięciu, żeby rząd uchwalił "Program polskiej energetyki jądrowej". Bo wszyscy odrzucali ten gorący kartofel. Sam pan widzi, że to delikatna materia. I że społeczeństwo jest zbyt nieuświadomione, by w referendum mogło dać rozsądną odpowiedź.”

2.„Kilogram uranu kosztuje około 120 dolarów. Weźmy elektrownię o mocy 1000 MW. Jeżeli jest węglowa, to potrzebuje trzech pociągów węgla dziennie. Jeżeli jądrowa - jednego wagonu uranu rocznie. Bo z jednego jądra uranu przy rozszczepieniu uzyskuje się 200 mln eV, czyli elektronowoltów, energii. A z jednego atomu węgla, który się spala, wysyłając do atmosfery dwutlenek węgla - 4,5 eV. 50 mln razy mniej! Poza tym węgiel produkuje gazy, które z jednej strony działają na nasze płuca, z drugiej zaś powodują zmiany klimatu. Dochodzą jeszcze pył oraz koszty składowania odpadów oraz zanieczyszczenie rzek zasoloną wodą. I wodą z radem. Elektrownia węglowa emituje do środowiska więcej pierwiastków promieniotwórczych niż jądrowa, gdyż w węglu jest trochę skały. A skała zawsze zawiera uran czy rad.”

3. „Oczywiście, odpady są, ale objętościowo jest ich bardzo niewiele i można je zmieścić w jednej nieużywanej kopalni. No i przez pierwsze 50 lat składuje się je na terenie elektrowni, więc jeśli pierwszą elektrownię zbudujemy w 2025 czy 2030 r., to decyzja, gdzie urządzić składowisko, powinna zapaść około 2080 r. Chociaż ja zawsze mówię, że lepiej od razu wskazać to miejsce, bo to trochę nieuczciwe zostawiać ten kłopot następnej generacji. To tak, jakby zjeść konserwę, a puszkę rzucić dzieciom do sprzątnięcia.”

4. „Dwie główne zalety energetyki jądrowej to tania energia i czysta energia. A dwie główne wady to gigantyczny koszt i ryzyko polityczne inwestycji - oraz właśnie wieloletnie skutki awarii. Co prawda u nas nie ma tsunami, ale może być na przykład atak terrorystyczny. Lecz rezygnacja z budowy nie jest wyjściem.”

5. „Rozmawiamy w Krakowie. Gdyby elektrownia działała w Żarnowcu, mielibyśmy do niej około 600 km. Do Mochovców na Słowacji, gdzie pracują dwa reaktory, a dwa następne się budują, jest z Krakowa koło 160 km. Temelin w Czechach - dwa bloki, dwa kolejne w budowie - też jest blisko. Dukovany w Czechach - jeszcze bliżej. Ukraińska elektrownia w Równem stoi około 140 km od Lublina, trzy razy bliżej niż Żarnowiec. W tej chwili w promieniu 300 km od naszych granic działa 25 bloków. Następne dwa budują się w obwodzie kaliningradzkim, w Bałtijsku, kolejne - koło Grodna. Czyli co, nie będziemy budować, bo chcemy być bezpieczni? Bezpieczni to będziemy, jak ta elektrownia powstanie. Bezpieczni energetycznie. Paliwo jądrowe dla dużego państwa na 30 lat da się zmagazynować w pomieszczeniu mniejszym niż przeciętna hala sportowa. I można stać się niezależnymi od koniunktury na rynkach.”

6. „Profesor obserwuje, że dawniej głupi udawał mądrego, a teraz mądry udaje głupiego. Modnie jest być przeciętniakiem, najlepiej bogatym, dlatego dziś mądry człowiek nie chce się wychylać ze swoją mądrością. Kiedyś inteligencja była dumą narodu, dziś brak jest dla niej szacunku.I sama marnieje. Uczelnie likwidują filozofię, oszczędzają na humanistyce. Chociaż zajmuję się nauką, która siedzi w liczbach, a nie w ideach, to wiem, że kiedy humanistyka siada, siada też dopływ kandydatów do elity narodu. Zresztą dziś ludzie studiują nie po to, żeby coś odkryć, poznać, zrozumieć, tylko żeby zdobyć dyplom i dobrze zarobić. Tak nie wolno. Chodzi o to, by społeczeństwo szanowało mędrców, a nie bogaczy. Może to idealizm, jednak tak powinno być. I chyba wcale nie jestem taki naiwny, bo w świecie zachodnim jest trochę inaczej. Niby rządzi pieniądz, ale że już dawno został zdobyty, wśród bogaczy są również mędrcy. I tacy, którzy dzielą się tymi pieniędzmi. My cały czas zachowujemy się jak na dorobku.”

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.