• HynekBanner.jpg

Po nic...

Dziwne mamy czasy. Dziwne. Nawet nie straszne, chociaż niektórzy tak zdecydowanie twierdzą.   Mają rację? Nie mają racji? Mam nadzieję, że nie. Chyba jednak jak zwykle (zbyt wiele) i zbyt szybko i zbyt przesadnie (też jak zwykle) kierujemy się emocjami. Ktoś powie, że ciągle się dziwię. Jak dziecko prawie. Pewnie tak. Ale dzięki temu staram się nie wartościować. Nie kląć. Nie wk…ać się. Oczywistym, że to niemożliwym jest. Ale… Wracając do emocji; przypomnijmy definicję - Emocja (od łac. e movere, w ruchu) – stan znacznego poruszenia umysłu. Słowo to miało w historii wiele znaczeń przed-psychologicznych, i odnosiło się nie do stanu indywidualnego umysłu, ale najpierw do przemieszczania się (ludów, populacji), potem do prawie fizycznej agitacji (np. w przypadku burzy, an Emotion in the air, 1708). We współczesnym znaczeniu tego słowa, emocja implikuje aspekt działaniowy, reakcyjny, i nie jest równoznaczna z pasywnym uczuciem (ang., fr. passion, gr. πάσχω, zob. namiętność). Takie rozumienie emocji związane jest z pracami Williama Jamesa (1890), Roberta Solomona i Antonio Damasio (1995).Procesy emocjonalne to procesy psychiczne, które poznaniu i czynnościom podmiotu nadają, jakość oraz określają znaczenie, jakie mają dla niego będące źródłem emocji przedmioty, zjawiska, inni ludzie, a także własna osoba, czyli wartościują stymulację.”_ (za Wikipedią). No i jeszcze dodać trzeba, że chodzi tutaj również o uczucia, afekty, nastroje, namiętności i sentymenty. Czyli to, co w nas, co i jak przeżywamy. Próbując porządkować (rzecz jasna na własny użytek) to, co dzieje się wokół. Nie narzucać innym swojego zdania. Próbując tłumaczyć innym, dlaczego. I mieć nadzieję. Że mimo tego, co dzieje się wokół gospodarka zadecyduje jak będzie.

A z telewizorni zdecydowanie bardziej trafia do mnie pokora jaka płynie z Paricoto niż pycha, jaka wylewa się z Wiejskiej. Chociaż Peru to tak daleko a przecież tak blisko. Serca.

Fajnie jest mieć Przyjaciół. Którzy wiedzą. Stąd m.in. nowe książki. Takie, które czyta się czasami po kilka razy. Czyli …” Wiecie, co to jest mikrosekunda? – Odcinek czasu między pojawieniem się żółtego światła a klaksonem za plecami. Tak cudzoziemcy żartują z rosyjskich kierowców, którzy trąbią jak opętani. I nie włączają świateł dopóki cokolwiek widać, a długich nie wyłączają, nawet, kiedy ty to zrobisz. Pierwszeństwo ma większy. A jak zmieniają koło rozerwana oponę lubią podpalić. Śmierdzące ognisko zamiast trójkąta.”_ Jacek Hugo-Bader „Biała gorączka”. Tytułowa biała gorączka to obłęd opilczy, efekt długiego ciągu alkoholowego nazywanego po rosyjsku zapojem. Jej objawy to bezprzedmiotowy strach, halucynacje i agresja.

A skąd tytuł? Ano z mojego miasta, które (mam takie wrażenie) zdecydowanie chce zdobyć tytuł mistrza świata  największą ilością rond. Czy rondek raczej? Kiedy zapytałem zawodowego kierowcę czy nam te ronda potrzebne i generalnie, po co one, z dużą precyzją odpowiedział „PO NIC”. A kasa poszła. Dziwić się!? Nie dziwić?! Do Rosji pojechać, się przejechać?

AZH

P.S. A propos rond i ich roli - tu nie zgadzam się z autorem. Jako długoletni kierowca wiem po co są ronda - po prostu, w odróżnieniu od skrzyżowań ze światłami nie da się przez nie przejechać z dużą prędkością - a jakie to ma znaczenie niech każdy sobie dopowie.

Jurek

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.