• MajeBanner.jpg

1 Maja 2014 - Mszana Dolna - Beskid Wyspowy

Słowo na ...

Światłocień

5 tka - Marzec 2014Światłocień. Każdy czas, każdy rok ma swój wyznacznik, symbol, znak, z którym owa data będzie się kojarzyć. Nie każdemu rzecz jasna z tym samym. W miarę upływu czasu wartości te ulegają zmianie bądź zapomnieniu. Za czas jakiś w miarę potrzeb historii czytaj ideologii czy polityki zupełnie nowe wymiary zabłysnąć mogą jak przysłowiowe gwiazdy na firmamencie. I znaczyć mogą zupełnie coś innego niż znaczą teraz.

Wracając do ubiegłego roku. W końcu ta 13, na końcu to tylko przesąd. Były lata znacznie gorsze. Było jednak zdarzenie, które głęboko poruszyło tzw. opinię publiczną (cokolwiek to dzisiaj znaczy). Dwa słowa – Broad Peak! Euforia zwycięstwa. Pierwsze wejście zimą. I za chwilę… szok. Tragedia. Ginie dwóch wspinaczy. I zaczyna się klasyczna zabawa rodaków – rozliczanie. Odsądzanie od czci i wiary. Bo przecież…

W takich chwilach ja, człowiek serca łagodnego klnę jak szewc i niejednego dupka przy komputerze (eksperta-a jakże) posłałbym w … góry. Jako tragarza. Żeby poczuł, chociaż tyle-jak to jest na podejściu. Zawsze zaczyna się od tego samego „po co się tam pchali”, „dlaczego tam poszli”? Michał Błaszkiewicz, brat Wandy Rutkiewicz „Przecież my tylko próbujemy wyobrazić sobie co tam było na górze”. A tak przecież jest zawsze! A niektórzy widzą! Oni nie muszą sobie wyobrażać! Gdyby tak trochę pokory i pamiętania o tym, że „jaka miarką mierzysz taką ci odmierzą”. „Gdzie wola  - tam droga” mówił Gienek Chrobak. Czy może być coś bardziej głębokiego, bardziej ludzkiego? Podobno oprócz rozumu (w niektórych przypadkach śmiem w to wątpić) mamy jeszcze wolę. Wolną. Więc jeśli tak… Wanda Czok mówi krótko „Alpiniści mają dobre dusze, miłują ludzi i góry. Są otwarci na wszystko”. No i przecież wiemy dobrze, że najwyższa góra wcale nie musi być najtrudniejsza.

Przecież „każdy ma swój Everest”. Goethe stwierdził (ja mu wierzę) „Góry są poza  dobrem i złem”. A może odeszli szczęśliwi? W zachwycie! Jerzy Kukuczka „W momencie, kiedy staje się na wierzchołku, nie ma wybuchu szczęścia – szczęście przeżywa się, gdy wszystko pozostaje jeszcze przed tobą, kiedy wiesz, że do celu masz jeszcze kilkaset, kilkadziesiąt metrów, gdy jesteś tuż przed. To właśnie jest czas szczęścia”. Jeszcze przed! Cóż dodać?! Do tego oczekiwania. Pragnienia. Precyzyjnie wyjaśnia (przynajmniej mnie) ten stan (przecież tak wysoko nigdy nie byłem). Simone Moro „Zdobywanie ośmiotysięcznika jest wciąż jednym z tych niewyjaśnionych impulsów, który pcha człowieka do działania i – z wolną wolą- uwolnienia się od wszystkiego, także od bezpieczeństwa. Ale przecież (powtórzę) „każdy ma swój Everest.” No i Krzysztof Wielicki „W górach musisz wykonać pewien wysiłek bez zapłaty. Jest to mistyka, szukanie czegoś wyjątkowego. Do tego trzeba mieć wyobraźnię i filozofię życiową. Nie każdego na to stać, nie każdemu się chce. Bo w górach nie ma granic, tam się szuka wolności. A samo przebywanie w górach łagodzi, eliminuje agresję. Są elementy rywalizacji ale rywalizacji z wyznaczonym celem, a nie z przeciwnikiem. Tam wciąż nie ma pojęcia: pierwszy, drugi, trzeci." Ja znam to z domu. Kiedy prawie pół wieku temu ściorany wracałem z gór. Pamiętam takie długie, deszczowe Bieszczady. Mama mówiła „może zostaniesz w domu, odpoczniesz”. Odpowiadałem, że mnie góry nie męczą. Spytała wtedy, stwierdziła – jesteś tam szczęśliwy?! I nie pytała więcej. Wiedziała.

AZH

 

*cytaty z sieci i z „Gór na opak”/Olgi Morawskiej

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.