• HynekBanner.jpg

Chcą, ale nie wiedzą

Śmiejmy się.

Durnie są zawsze poważni.

Znalazłem gdzieś taką sentencję i bez imprimatur właściciela postanowiłem ją zaanektować. Sądząc po treści autor z pewnością by się nie obraził.

Nie mam wątpliwości, że ostatnie ( przedostatnie zresztą też) dni zdominowała w Polsce kampania wyborcza na Prezydenta RP. Trochę było to denerwujące; z jednej strony wydarzenie ważnym bardzo jest, ale z drugiej sposób, w jaki się odbywa dla wielu do przyjemnych nie należy. Przecież rzecz dotyczy istoty demokracji a jednocześnie ustawianie jej w kategoriach wojny albo innej KSW ( Konfrontacja Sztuk Walki) nie sprzyja refleksji nad tym, o co rzeczywiście tutaj chodzi.  Tak swoją szosą dla mnie (obywatela statystycznego) obowiązkiem jest zagłosować. Wybrać. Żeby potem nie labidzić, ze znowu oni…, Co i czy ten wybór dla mnie (dla nas) dobrym jest (będzie) należałoby poświęcić trochę wysiłku. Poczytać. Posłuchać. Pomyśleć. Sama przynależność do określonej partii nie daje legitymacji mądrości i patentu na wiedzę. Niestety. A może jednak na szczęście. Tylko trzeba jeszcze o tym wiedzieć. Z tym chyba najlepiej nie jest. Jeśli w moim ulubionym serialu, czyli „Jeden z dziesięciu” padają takie odpowiedzi - gawra to legowisko…?”- GAWRONA – pada odpowiedź. Albo - „podaj nazwę niemieckiego pancernika, którego bombardowanie Westerplatte rozpoczęło II wojnę światową?”- PANZERFAUST!

I nie ma to nic wspólnego choćby z takim przypadkiem, gdy sędziwy ksiądz prowadzący Drogę Krzyżową, przy V stacji mówi „Józef Cyrankiewicz pomaga nieść krzyż Jezusowi”. Świadek zdarzenia, który mi to opowiadał, mówi, że część ludzi parsknęła śmiechem, ale część… Wydawała się zdziwiona. O co właściwie chodzi?! O kogo? Oczywiście nie śmiem generalizować, ale taki pejzaż także się maluje. A może rzeczywiście „taki mamy klimat”.

Lekuchno za to dziwią mnie, (ale to tylko taki grymasik na twarzy) konstatacje różnych mędrców, „że wyborcy chcą zmian, ale nie wiedzą jakich”. No i mamy problem. Ci, co na wybory poszli. Tych, którzy nie byli także to dotyczyć będzie. Tzn. te potencjalne zmiany lub ich brak. Niby wiemy, że wszystkie wybory (a szczególnie kampanie przed) to nieustający koncert obietnic i propozycji. Ład, porządek i ogólne szczęście to oczywiście standardowy pakiet. Może to naiwne, ale przecież zawsze pozostaje nadzieja…

            Póki, co najważniejsze będą – dla nas wszystkich najbliższe (to już przecież za niedługo) wybory parlamentarne. Na dziś mam już załatwioną jedną z obietnic nowego Prezydenta – obniżenie wieku emerytalnego – już mnie nie dotyczy. No i chyba dopłata na dziecko – również nie. Chociaż …Za to podniesienie wysokości kwoty wolnej od podatku – jak najbardziej.

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.