• HynekBanner.jpg

Parole, parole, parole,

Ciepełko od kilku(nastu) dni takie, że atrament w piórze wysycha. Narzekamy, bo przecież narzekać lubimy. Więcej, bez tego narzekania to czulibyśmy się jeszcze gorzej. Ale przecież wszystko (no prawie) można zrelatywizować. Mówisz, że u was gorąco a to przecież ledwie ciepło ,prawie letnio – sprowadził mnie na ziemię (fakt, że suchą) kumpel, który pół życia spędza w Kambodży. Narzekamy, że gorąco, że kiedyś tak nie było – a przecież pamiętamy jak w żniwa, do koszenia zboża wychodziło się „o świcie” (koło czwartej), bo potem nie dawało się wytrzymać. Dzisiaj, tzw. fachowcy mówią o tzw. sjeście…

Święto Matki Boskiej Zielnej / Dzień Wojska Polskiego. Defilada. Huk silników. Ryk motorów. Dobrze jeszcze, że ze wszystkich luf salwami nie walą. I patrzę na tych żołnierzy (naszych), ale przecież wszędzie jest tak samo. Władza lubi się popisać (chyba powinno być pokazać). A chłopaki dostają w… kość. Mózg wydaje się wypływać od tego walenia butami w pasy lotniska. Aż dziw (no nie, to dobrze), że buty wytrzymują. I nie ma przeproś, że 35 stopni. Czemu w rękawiczkach w taką pogodę? Bo przecież żelastwo parzy. A dodatkowo ręka (i nie tylko) się poci i gun mógłby z ręki wypaść. To byłaby dopiero afera.

Przy okazji wspomnienia. Pytania czy historia rzeczywiście lubi się powtarzać? Czy potrafimy? Czy umiemy? Albośmy to, jacy tacy…

Po raz pierwszy usłyszałem, że są dowody na to, że wypięcie się na nas przez Angoli miało miejsce nie w roku 39, ale już dwadzieścia lat wcześniej. Mimo zapewnień konferencji w Spa i Traktatu Wersalskiego premier Lloyd George zaproponował Związkowi Radzieckiemu – mówiąc po naszemu – żeby sobie Polskę wziął!!! Inicjatywa była tak fantastyczna, że nawet Lenin w to nie uwierzył wietrząc podstęp. Udokumentował to wszystko w swojej książce prof. Andrzej Nowak „Pierwsza zdrada Zachodu. 1920 - zapomniany appeasement". Dla porządku, za słownikiem PWN – „appeasement [wym. epizment] «polityka ustępstw wobec rosnących żądań któregoś z mocarstw, prowadzona w imię zachowania pokoju»”. A jakie były wcześniej (później zresztą też) słowa o przyjaźni, bezpieczeństwie i gwarancjach…

To ja zdecydowanie wolę posłuchać Dalidy (samej albo i w duecie z Delonem)

„Parole, parole, parole, parole, parole
encore des paroles que tu sèmes au vent
Voilà mon destin te parler....
te parler comme la première fois.
Encore des mots toujours des mots
les mêmes mots”.

A i nasz Lady Punk , ma tutaj coś do powiedzenia (zaśpiewania):

„Wstaję rano - słyszę słowa
Chore serce - pęka głowa
Mówią ludzie - takie rzeczy
Sypią w oczy - tony śmieci.”

 

AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.