• HynekBanner.jpg

Czterdzieści dziewięć

Można lubić bądź nie Kubę Wojewódzkiego ale z pewnością ma rację gdy mówi, że  „językiem urzędowym w piekle jest język polski”. Dowodów szukać nie trzeba. One same pchają się, co ja piszę pchają - one skaczą do oczu. Czy rzeczywiście u nas nie może być normalnie?  Wydawałoby się, że sport /wielkie ideały, fair play itd./ jest sprawą, przy której można   odpocząć, oderwać się od tzw. rzeczywistości czyli od tego chamstwa,  przekrętów itd. itp. Nie jest dobrze i w tej dziedzinie. Precyzyjnie ujął to Krzysztof Varga  „gdyby  okazało się z niezrozumiałych powodów, że w Polsce milion osób kupiło jakąś powieść, oznaczałoby to po prostu, że nie jesteśmy w Polsce”. Być może powodem, że jest tak a nie inaczej, że tak właśnie się zachowujemy, że tak postępujemy  jest to, że nie potrafimy czytać. Pewnie przesadziłem. Ale jeśli chodzi o tzw. czytanie ze zrozumieniem to z pewnością mam rację.

Przykładowo; dyżurnym chłopcem /jednym z wielu/ do bicia czy raczej do kopania jest polska piłka nożna. Jest. Bo nie może być inaczej. Znowu fakty walą jak reflektor po ślepiach. Problem w tym, że mówi się o tym od dawna. Uzdrowicieli co niemiara. Ale od czasu kiedy co niektórzy zorientowali się, że jest to niezła kasa nie ma na nich mocnych. W odróżnieniu od mocy polskiej piłki kopanej nogą. I znowu wrócimy do ogólnonarodowej debaty /czytaj bicie piany/, która skończy się niczym. Coraz mniej wierzących, że może się udać. Cokolwiek. To boli. Chciałoby się zakląć. Może trzeba. Tym razem sprawa związana jest z żużlem a właściwie z wyścigami na żużlowym torze. Tegoroczny play off; pierwsza z par to Tarnów i Toruń. Na rewanżowy mecz do Torunia spóźnia się  jeden z zawodników Tarnowa. Trzeba wiedzieć, że najlepsi w tej dyscyplinie jeżdżą równocześnie w kilku ligach; np. polskiej, szwedzkiej i angielskiej. Karkołomnym jest już ułożenie jazd w każdej z nich bo przecież są jeszcze rozgrywki pucharowe, mistrzowskie itd. O wysiłku zawodników już nie wspomnę. Ale wróćmy do Torunia. Jeden z zawodników z powodu problemów logistycznych jest w parkingu 6 min. po czasie.  Sędzia liczy tzw. Kalkulowaną Średnią Meczową i daje walkowera; czyli punkty dla Unibaxu. Tarnowowi punktów zabrakło. Na stadionie parę tysięcy ludzi, mecz w telewizorni ale… co to kogo obchodzi. Litera prawa zwyciężyła. A dla kogo są zawody to przecież urzędnika nie obchodzi. Pomyślałem w pierwszym momencie, że taki sędzia przydałby się, na co dzień i zupełnie gdzie indziej. Właśnie tam gdzie tak wiele ostatnio wrzawy wokół… Niestety; za chwilę okazało się , że zadziałały reguły polskiej szkoły jazdy /czyli to o czym powyżej/. Wyszło na to, że ów sędzia nie tylko niekoniecznie zna się na przepisach ale i ma problemy z rachunkami. Nie będę się o tym rozwodzić ale wychodzi na to, że mecz  Unibax Toruń – Unia Tarnów zostanie powtórzony. KSM była w porządku. Co z sędzią?

Żużel ostatnimi laty, szczególnie przy fantastycznej /w tym roku trochę słabiej/ jeździe reprezentacji zapełniał stadiony do ostatniego miejsca. Stadiony również na skalę światową. No i okazuje się, że … To chyba taki przysłowiowy strzał w stopę. Sorry, w oponę. Która dyscyplina następna? Nie śmiem przypuszczać, że….

PS. Tytuł to numer dyscypliny sportowej jaka kiedyś obowiązywała w totolotku.

                                               AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.