• HynekBanner.jpg

Notabene


Jak się tak patrzy wokół to… (odpowiednie wpisać) postanowiłem coś na kształt dokładu czy też wykładu popełnić. Może komuś pomoże. Zrozumieć rzecz jasna. Może kogoś wk.. znaczy się zdenerwuje, że. Jak w życiu? Jak w Polsce? Trafiłem w telewizorni na koncert S. Sojki. Teksty. Piękne, znane. Mądre.  Skąd ci artyści wiedzą, czują takie rzeczy. Nie wszyscy rzecz jasna. Ale prawo wielkich liczb stanowi, że … Bernoulli się kłania.
I śpiewa Sojka, nie Bernoulli

„Nie dajmy się oszukać,
nie dajmy się ogłupić,
są na tym świecie rzeczy,
są na tym świecie rzeczy,
których nie można kupić.”

No właśnie. Istnieje coś takiego, co uznawane jest prawie wszędzie. Prawie, bo przecież u nas to…wygląda tak, że wykluczona z życia społecznego zostaje zasada pomocniczości. Zasada ta stanowi, że zorganizowani w różnych układach obywatele rządzą swoimi sprawami w granicach praw, a państwo podejmuje tylko te działania, których sami obywatele wykonać nie potrafią i nie mogą. A u nas – „władza sama decyduje o zakresie swojego działania, oczekując od oddolnych, obywatelskich i samorządowych struktur podporządkowani a się centralnej wizji’ (D.Kozłowska, Suwerenność i pomocniczość, GW)
Zasada subsydiarności (pomocniczości) mówi, że władza powinna mieć znaczenie pomocnicze, wspierające w stosunku do działań jednostek, które ją ustanowiły. Tam, gdzie nie jest to konieczne, państwo powinno pozwolić działać społeczeństwu obywatelskiemu, rodzinom, wolnemu rynkowi. W sytuacji wymagającej interwencji, winno natomiast rozwiązywać problem na szczeblu możliwie najbliższym obywatelom, a więc raczej w gminach niż w regionach i raczej w regionach niż w centrum. Inaczej mówiąc obowiązkiem społeczności jest wspomaganie jej części składowych w naturalnym rozwoju. Istotnym założeniem jest zakres tej pomocy: społeczność nie może ingerować w sprawy, z którymi poszczególne jednostki są w stanie poradzić sobie same, lecz jedynie tam, gdzie pomoc jest niezbędna.
Podkreślić należy, że idea ta stanowi filar społecznego nauczanie Kościoła. Zasada pomocniczości przypomina, że państwo jest dla człowieka, a nie człowiek dla państwa; że tym, kto działa, jest zawsze osoba, człowiek, a nie anonimowe mechanizmy społeczne; że państwo ma za zadanie wspierać te struktury, które są bliskie człowiekowi. Skrótem zasady pomocniczości jest hasło: „Tyle państwa, ile koniecznie potrzeba, tyle wolności, ile można".
„Jest prawdą, a historia dobitnie o tym uczy, że dziś z powodu zmiany warunków tylko potężne organizacje mogą sprostać pewnym zadaniom, które dawniej spełniały małe organizacje. Mimo to jednak nienaruszalnym i niezmiennym pozostaje owo najwyższe prawo filozofii społecznej: co jednostka z własnej inicjatywy i własnymi siłami może zdziałać, tego jej nie wolno wydzierać na rzecz społeczeństwa; podobnie niesprawiedliwością, szkodą społeczną i zakłóceniem ustroju jest zabieranie mniejszym i niższym społecznościom tych zadań, które mogą spełnić i przekazywanie ich społecznościom większym i wyższym. Każda akcja społeczna ze swego celu i ze swej natury ma charakter pomocniczy; winna pomagać członkom organizmu społecznego, a nie niszczyć ich lub wchłaniać.”( Quadragesimo anno, Pius IX)
Regularnie mówi też o tym papież Franciszek. Ale przecież my (oni) wiedzą lepiej. A, że bycie katolikiem oznacza słuchanie papieża to już zupełnie inna sprawa. Bo przecież…

AZH     

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.