• HynekBanner.jpg

Z bryndzą

Zdzichu na Ukrainie, Jiri na Małej Fatrze, Basia z Tomkiem w Konradowie, reszta Towarzystwa pewnie też przyjemnie spędza ostatnia niedzielę wakacji /czy to aby na pewno wakacje jeszcze?!/.

Ale idąc za Jurkiem do Gór Kisuckich czyli do Małej Fatry a konkretnie do Chaty pod Lampášom. Przy okazji majówkowego wyjazdu do krainy Janosika /tak piszą/ trafiliśmy do wspomnianego schroniska. Lekko złachani, to taki górski sznyt ceprów, po kilkugodzinnej wędrówce zasiedliśmy przy stołach. Wszak posiłek rzecz święta.  Zamówienia różnorakie. Ja mam na wycieczkach najlepsze menu świata. Zamawiam to samo co Gazda. Rzecz jasna kiedy jesteśmy na tym samym wyjeździe. Nie zawiodłem się nigdy. Dotyczy to zarówno wyboru potraw jak i destilatów. Tym razem były to pierogi z bryndzą. Generalnie takie wytwory mógłbym jeść codziennie. Po chwili poprosiłem o drugą porcję… I niestety okazało się, że nie ma. To je konec. Smutno się zrobiło. Ale negocjować trzeba, wsparty głosami Załogi a pewnie i wygląd moich siwych włosów spowodował, że zaprowadzono mnie do starszej Pani, która te pierogi lepiła. Podobno miała jeszcze jedną specjalność- mianowicie potrafiła dogadać się z turystami z Niemiec. A był to chyba jeszcze czas dwóch państw niemieckich więc sprawa prosta nie była. Po chwili próśb i łakomstwie, a może nawet głodzie, który kapał mi z oczu kolejna porcja została dorobiona. A po chwili pożarta. Oczywiście z podziękowaniami pięknymi i Smadnym Mnichem, który do dziś uważany jest za kompatybilny z daniem zasadniczym.

Niby nic wielkiego ale jednak. Przeglądnąłem, w Internecie również przepisów mnóstwo na wspomniane  pierogi. I co ? Okazuje się , że podobnie jak w większości różnych recept także tutaj potrafimy zarżnąć to co najlepsze. Czyli smak. To tak jak choćby z wiśniówką. Mój kolega Boguś twierdzi, że jest to „najbardziej szlachetna z nalewek”. Należy ją spożywać leczniczo. I tylko po wschodzie słońca! W mądrości swojej nie mówi ile kusztyczków spełnić należy żeby zdrowie zachować. Wracając do tematu. Także z tej szlachetnej wiśniówki można zrobić płyn marny do spożycia jeśli /przy produkcji/ zacznie się dodawać różne … choćby i przysmaki, które bukiet i smak zmieniają. Przecież to bez sensu. Czym prostsze tym lepsze. Tak jest i z pierogami. Nadzienie – wyłącznie ziemniaki i bryndza. Okrasa - słoninka, ewentualnie boczek i grubo krojony szczypior. Tyle!  Oczywiście o soli i pieprzu nie wspominam bo to oczywiste. No i Smadny nie powinien być zbyt schłodzony. Pianka obowiązkowa.

PS. Przepis konsultowany i wypróbowany z Koleżanką Małżonką.

                                                                                                                             AZH

We use cookies
Ta strona korzysta z plików cookies. Używamy plików cookies wyłącznie do analizowania ruchu na naszej stronie. Nie zamieszczamy reklam, nie wymagamy logowania, nie zbieramy żadnych innych danych osobowych. Korzystając z naszej strony internetowej, zgadzasz się, że możemy umieszczać tego rodzaju pliki cookie na Twoim urządzeniu.