• HynekBanner.jpg
  1. Start!
  2. Relacje przyjaciół
  3. Sklep Kolonialny
  4. Półka Sklepowa 2025
  5. Beczka śmierci

Beczka śmierci

Po raz enty powtórzę moje /tzn. z „Polskiego ZOO” przyswojone /ulubione - „Skojarzenia to przekleństwo…”. Ale jak nie kojarzyć kiedy wokół tyle się dzieje. A właściwie tak/w taki sposób się dzieje. Stąd chyba skojarzenie z beczką śmierci. Zdarzyło mi się, za młodych lat być na takim widowisku, uczestniczyć w takim zdarzeniu. Ale po kolei – „Beczki śmierci", w których motocykliści jeździli po pionowej ścianie, na wysokości kilku metrów nad ziemi. Wszystko działo się w zbudowanym z desek walcu o średnicy od kilku do kilkunastu metrów i wysokości przeważnie ok. 4 - 6 metrów, który był główną areną widowiska. Wewnątrz motocyklista rozpędzał się, jeżdżąc po ziemi w kółko, a kiedy osiągną już odpowiednią prędkość wjeżdżał na pionową ścianę i jeździł po niej ku uciesze publiczności zgromadzonej na szczycie beczki. Kolejnym punktem występu była przeważnie jazda z pasażerem z widowni. Zabawa była ekscytująca, zwłaszcza że co sprawniejsi kierowcy dostarczali widzom dodatkowych wrażeń, np.: puszczali kierownice podczas jazdy lub jeździli z zawiązanymi oczami. Były też beczki, w których jeździło dwóch, a nawet trzech motocyklistów w tym samym czasie.”- z sieci. Przypomnę oglądało się z góry. Dzisiaj oglądamy raczej patrząc w przód, tak zwykle stoi/wisi telewizor, a przecież rzeczy dzieją się w czasie i przestrzeni i nie czuć spalin z rury wydechowej. A że ciarki przechodzą to już inna sprawa. Oczywiście wielu z nas patrzy /broń Boże nie podziwia/ to co się dzieje na osi Waszyngton-Moskwa. Bo przecież dla nich Kijów to… Jeden chce mieć Ukrainę. Drugi pokojowego Nobla. W związku z tym/ na pierwszy dzień wiosny/prawie, że umówieni są na mecz hokejowy, a może nawet dodatkowo na wspólną wyprawę w kosmos. Kto poleci? Znowu wspomnienie sprzed …albo jeszcze dawniej. Pierwszy załogowy radziecki lot kosmiczny „Do pracującego na budowie ojca przybiega syn.- Tato, tato !- Ojciec pracujący na wysokości wychyla się i pyta -, Co się stało? - Ruskie w kosmos wylecieli? - Wszystkie?- Nie dwóch! - No to, co mi d…zawracasz.”

Ale wiosna przecież, Julian Tuwim już dawno „Wiosna. Dytyramb” napisał:

1/.„Gromadę dziś się pochwali,
Pochwali się zbiegowisko
I miasto.
Na rynkach się stosy zapali
I buchnie wielkie ognisko,
I tłum na ulicę wylegnie
Z kątów wypełznie, z nor wybiegnie
Świętować wiosnę w mieście,
Świętować jurne święto.
I Ciebie się pochwali,
Brzuchu w biodrach szerokich,
Niewiasto!

2/.Zachybotało! -- Buchnęło - i płynie -
Szurają nóżki, kołyszą się biodra,
Gwar, gwar, gwar, chichoty,
Gwar, gwar, gwar, piski,
Wyglancowane dowcipkują pyski,
Wyległo miliard pstrokatej hołoty,
Szurają nóżki, kołyszą się biodra,
Szur, szur, szur, gwar, gwar, gwar,
Suną tysiące rozwydrzonych par,
- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na ławce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie się, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawalerskich chorób"!
A!! będą później ze wstydu się wiły
Dziewki fabryczne, brzuchate kobyły,
Krzywych pędraków sromne nosicielki!
Gwałćcie! Poleci każda na kolację!
Na kolorowe wasze kamizelki,
Na papierowe wasze kołnierzyki!
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!

3/.O, ty zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarny, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju miasta tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie rozszalały!
Faluj, straszliwa maso, po ulicach,
Wracaj od rogu, śmiej się, wariuj, szalej!
Ciasno ci w zwartych, twardych kamienicach,
Przyj! Może pękną - i pójdziecie dalej!

4/.Powietrza! Z swych zatęchłych i nudnych facjatek
Wyległ potwór porubczy! Hej, czternastolatki,
Będzie dziś z was korowód zasromanych matek,
Kwiatki moje niewinne! Jasne moje dziatki!

5/.Będzie dziś święto wasze i zabrzęczą szklanki,
Ze wstydem powrócicie, rodzice was skarcą!
Wyjdziecie dziś na rogi ulic, o kochanki,
Sprzedawać się obleśnym, trzęsącym się starcom!

6/.Hej w dryndy! Do hotelów! Na wiedeński sznycel!
Na piwko, na koniaczek, na kanapkę miękką!
Uśmiechnie się, dziewczątka, kelner wasz, jak szpicel,
Niejedną taką widział, niejedną serdeńko...

7/.A kiedy cię obejmą śliskie, drżące łapy
I młodej piersi chciwie, szybko szukać zaczną,
Gdy rozedmą się w żądzy nozdrza, tłuste chrapy,
Gdy ci kto pocznie szeptać pokusę łajdaczną -

8/.- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu, kobieto!
Rodzicielko wspaniała! Samico nabrzękła!
Olśnij go wyuzdaniem jak złotą rakietą!
"Nie w stylu" będziesz - trwożna, wstydliwa, wylękła...

9/.Wiosna!!! Patrz, co się dzieje! Toć jeszcze za chwilę
I rzuci się tłum cały w rui na ulicę!
Zośki ze szwalni i pralni, "Ignacze", Kamile!
I poczną sobą samców częstować samice!

10/.Wiosna!!! Hajda - pęczniejcie! Trujcie się ze sromu!
Do szpitali gromadnie, tłuszczo rozwydrzona!
Do kloak swe bastrzęta ciskaj po kryjomu,
I znowu na ulicę, w jej chwytne ramiona!!!
Jeszcze! Jeszcze! I jeszcze! Zachłannie! Bezkreśnie!
Rodźcie, a jak najwięcej! Trzeba miasto silić!
Wyrywajcie bachorom języki boleśnie,
By, gdy je w dół wrzucicie nie mogły już kwilić!

11/.Wszystko - wasze! Biodrami śmigajcie, udami!
Niech idzie tan lubieżnych podnieceń! Nie szkodzi!
- Och, sławię ja cię, tłumie, wzniosłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że się zbrodniarz płodzi!”

 

 

Jutro  „Dzień lasu”. Pojutrze „Dzień wody”. Czytajcie wiersze.

AZH

 

 

aaaas