Beczka śmierci
Po raz enty powtórzę moje /tzn. z „Polskiego ZOO” przyswojone /ulubione - „Skojarzenia to przekleństwo…”. Ale jak nie kojarzyć kiedy wokół tyle się dzieje. A właściwie tak/w taki sposób się dzieje. Stąd chyba skojarzenie z beczką śmierci. Zdarzyło mi się, za młodych lat być na takim widowisku, uczestniczyć w takim zdarzeniu. Ale po kolei – „Beczki śmierci", w których motocykliści jeździli po pionowej ścianie, na wysokości kilku metrów nad ziemi. Wszystko działo się w zbudowanym z desek walcu o średnicy od kilku do kilkunastu metrów i wysokości przeważnie ok. 4 - 6 metrów, który był główną areną widowiska. Wewnątrz motocyklista rozpędzał się, jeżdżąc po ziemi w kółko, a kiedy osiągną już odpowiednią prędkość wjeżdżał na pionową ścianę i jeździł po niej ku uciesze publiczności zgromadzonej na szczycie beczki. Kolejnym punktem występu była przeważnie jazda z pasażerem z widowni. Zabawa była ekscytująca, zwłaszcza że co sprawniejsi kierowcy dostarczali widzom dodatkowych wrażeń, np.: puszczali kierownice podczas jazdy lub jeździli z zawiązanymi oczami. Były też beczki, w których jeździło dwóch, a nawet trzech motocyklistów w tym samym czasie.”- z sieci. Przypomnę oglądało się z góry. Dzisiaj oglądamy raczej patrząc w przód, tak zwykle stoi/wisi telewizor, a przecież rzeczy dzieją się w czasie i przestrzeni i nie czuć spalin z rury wydechowej. A że ciarki przechodzą to już inna sprawa. Oczywiście wielu z nas patrzy /broń Boże nie podziwia/ to co się dzieje na osi Waszyngton-Moskwa. Bo przecież dla nich Kijów to… Jeden chce mieć Ukrainę. Drugi pokojowego Nobla. W związku z tym/ na pierwszy dzień wiosny/prawie, że umówieni są na mecz hokejowy, a może nawet dodatkowo na wspólną wyprawę w kosmos. Kto poleci? Znowu wspomnienie sprzed …albo jeszcze dawniej. Pierwszy załogowy radziecki lot kosmiczny „Do pracującego na budowie ojca przybiega syn.- Tato, tato !- Ojciec pracujący na wysokości wychyla się i pyta -, Co się stało? - Ruskie w kosmos wylecieli? - Wszystkie?- Nie dwóch! - No to, co mi d…zawracasz.”
Ale wiosna przecież, Julian Tuwim już dawno „Wiosna. Dytyramb” napisał:
1/.„Gromadę dziś się pochwali, |
2/.Zachybotało! -- Buchnęło - i płynie - |
3/.O, ty zbrodniarzu cudowny i prosty, |
4/.Powietrza! Z swych zatęchłych i nudnych facjatek |
5/.Będzie dziś święto wasze i zabrzęczą szklanki, |
6/.Hej w dryndy! Do hotelów! Na wiedeński sznycel! |
7/.A kiedy cię obejmą śliskie, drżące łapy |
8/.- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu, kobieto! |
9/.Wiosna!!! Patrz, co się dzieje! Toć jeszcze za chwilę |
10/.Wiosna!!! Hajda - pęczniejcie! Trujcie się ze sromu! |
11/.Wszystko - wasze! Biodrami śmigajcie, udami! |
|
Jutro „Dzień lasu”. Pojutrze „Dzień wody”. Czytajcie wiersze.
AZH
aaaas